Rayla zapukała do drzwi... pewnie ciut za mocno, ale mniejsza.
- Jaaaaaaack. Próbaaaa... Musimy przesłuchać nowyyyych - zawołała nieco głośniej z nadzieją, że usłyszy.
Przyszła około pół godziny przez terminem umówionym z Shiro i miała nadzieję, że dogada kilka spraw z Jackiem, zanim zaczną maglować "nowego".

Otworzył drzwi z trzaskiem. Stał w t-shircie i bokserkach z wyraźnie wkurzoną miną.
- Nie mogłaś na późniejszą godzinę umówić? Ech... właź. Idę się ubrać - powiedział ze zrezygnowaniem i cofnął się do domu, wpuszczając Raylę do salonu.
Sprzęt już był rozstawiony i po kilku minutach, Jack wrócił w jeansach i innym t-shircie.
- Dobra... to... kogo tam masz dzisiaj? - zapytał siadając wygodnie na sofie.
Nie proponował nic do picia itd... Jak będzie chciała to sama pójdzie wziąć - była tu wiele razy.

- Nie, nie mogłam zrzędo - weszła do salonu i rozsiadła się na fotelu czekając aż Jack się uszykuje.
- Wiedziałam, że potrzebujesz motywacji by ruszyć tyłek.
Wyjęła z plecaka jakieś zeszyty i notatki, które przygotowała, a także nuty.
- Gostek nazywa się ee... Shiro. Gra na basie i ponoć całkiem nieźle śpiewa... i ma chyba około 26 lat... tak wiesz... po normalnemu - odkaszlnęła i spojrzała na Jacka ciekawa jego reakcji.
- A czekaj i jeszcze... bo trochę poszperałam. Chyba niezłe ciacho, więc niezły by był dla wizerunku, jeśli się nada - uśmiechnęła się i zalotnie poruszała brwiami.

Przewrócił uczami i nadął policzki.
- Serio... niezłe ciacho? Od kiedy TO się liczy bardziej niż talent?
Złapał jakieś nuty.
- I co zrobimy? Wpierw się przedstawi, opowie o sobie e.... jakieś plany coś.. i co robi w życiu, tak? Eee.. skąd jest? Nie wiem.. poglądy polityczne nas chyba nie obchodzą, no nie? I potem co.. solo niech pokaże co umie, a potem z nami zagra... tak?
Spojrzał na Raylę pytająco.
- Bo ee jeszcze jedna osoba ma przyjść, więc można będzie dwójkę od razu przerobić...

Uśmiechnęła się szeroko.
- Hehehe... Nieeee, po prostu uznałam, że jak sprowadzę jakichś przystojniaków to w końcu zmienisz swój status związku, albo się rozerwiesz - poruszała sugestywnie brwiami.
- Wiesz, rozerwałbyś się czasem z kimś, otworzył na kogoś... może jakieś ciacho ci w oko wpadnie - mrugnęła porozumiewawczo.
Następnie rzuciła w Jacka piosenką.
- Ta jest w miarę spoko do przetestowania ich. A kogo znalazłeś jeszcze? - zapytała zaciekawiona.

Zachłystnął się śliną i zarumienił... i to solidnie skoro mimo jego bladej "zmarzniętej" skóry było to widać.
- Że co?! Powaliło ciebie? Szukamy członków zespołu czy bawisz się w swatkę?! Ja.. nikogo nie potrzebuję, jest mi dobrze jak jest!
Szybko wsadził nos w piosenkę, próbując ignorować to jak paliły go uszy.
- Chłopak ma na imię Elsa. Wydawał się obiecujący, ale nie znam go ani nie wiem jak wygląda... zanim zapytasz - dodał niepewnie.

- Yhyyy tak - powiedziała przeciągając słowa i przewróciła oczami.
Na jej ustach pojawił się uśmiech z serii "ta jasne, mów co chcesz, a ja wiem swoje".
- Spokojnie. Szukamy członków zespołu. Potrzebujemy bas i perkusję najlepiej. Ewentualnie jeszcze jedna gitara lub keyboard. Ale bez perkusji ciężko nam będzie dobre brzmienie załapać. Więc no... Zobaczymy jak się będą zapowiadać ci chętni - wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się.
- Powinni powoli przychodzić - mruknęła patrząc na zegarek.


Ok no to w takim razie zapraszam, można już wbijać:
@Shiro @Elsa

Shiro zawsze był punktualny i przestrzegał procedur. Dlatego pojawił się pod wyznaczonym adresm punktualnie co do minuty i sekundy wręcz. Swym typowym policyjnym nawykiem zapukał mocno w drzwi. Odchrząknął i zadreptał w miejscu. Miał zwykłe jeansy i luźny t-shirt, na który narzucił o rozmiar za dużo rockową bluzę z kapturem.
Właściwie to od dawna szukał jakiegoś zajęcia oprócz pracy i miał nadzieję, że tego nie spaprze. Przez ramię miał przewieszoną swoją gitarę basową. Spędził z nią wiele cudownych chwil, ale nigdy na scenie lub w towarzystwie. No może raz... dawno temu.

W sumie nie wiedział po co się tutaj zjawił. On. Jego persona. Niemniej nudził się. Obecny zawód nie był wystarczającym zajęciem więc musiał znaleźć sobie hobby. Granie na perkusji mogło mu odpowiadać. Czy jednak chciało mu się w to bawić z innymi? Szczególnie dobrymi postaciami? Bo takie słyszał, że póki co były w zespole. On nie należał do tych najprzyjemniejszych. Toteż gdy tylko się zjawił, zmierzył wszystkich spojrzeniem.
- No proszę proszę... Ale tu wesoło. - mruknął z ironią w głosie, jakby zaraz miał rzygnąć tęczą.
Ubrany dość luźnie w swoje zimowe, arystokratyczne szaty. Nic nie poradzi, że uwielbiał się wyróżniać z tłumu.

Pukanie do drzwi sprawiło, że podskoczył z lekkością.
- Ocho... przyszły nasze świeżynki. Zaraz zobaczymy jak tam twój gust - pokazał Rayli język i poszedł w kierunku drzwi.
Otworzył je szybkim ruchem... i miał ochotę je równie szybko zamknąć. CO TO KURNA BYŁO?! Jeden to super męskie ciacho w zdecydowanie zybt opiętych spodniach, a drugie to mrożone latte z ekskluzywną posypką... wait stop nie porównuj facetów do kaw.
Zamrugał z dość neutralną miną i popatrzył na nich uważnie.
- Ok... Shiro i Elsa ta? - Zapytał próbując brzmieć na luzie.
Zabije Raylę... serio... jak on ma grać z takimi ciachami. Cholera jasna.
- Wbijajcie do salonu - kiwnął głową i wpuścił ich do środka.
Włożył ręce do kieszeni i poszedł z nimi do salonu. Był ciekaw miny Rayli.
- Jestem Jack... gitara, wokal... V-ce zespołu. A to coś co zaległo na moim fotelu to Rayla, liderka i wokal, organizatorka, menadżerka i pewnie jakby się dało to można by ją sekretarką nazwać - zaśmiał się i pokazał zołzie język.
Pokazał obu facetom fotele , a sam rozsiadł się na sofie po turecku. Rayla musi przejąć pałeczkę... a on sobie popatrzy. Na stole stały też szklanki, dzbanek z wodą oraz piwo.

@Rayla @Shiro @Elsa

W tym czasie ona szybko napisała na komunikatorze to jeszcze jednej chętnej osoby. Wreszcie jakaś laska, uf.
Gdy chłopaki weszli do środka to aż pisnęła.
- No przecież to będzie epickie! Białe i jasne włosy... aa wizerunek sam się kreuje - gadała do siebie szybko pisząc coś na komórce.
Po chwili podniosła wzrok i uśmiechnęła się cwanie.
- Pod warunkiem, że umiecie grać oczywiście. No i śpiewać najlepiej też. Siadajcie. Tak jak mnie już Jack cudoooownie przedstawił, jestem Rayla. Nasze brzmienie to głównie rock i metal, ale może się trafić odrobinę ostrzejszego popu. Obecnie chcemy wystartować do bitwy zespołów, więc no sporo roboty jest. Słyszałam że gracie... Shiro na basie, a Elsa na... perkusji tak? Super, bo poprzedniego perkusistę nam... nieistotne - machnęła ręką woląc nie wspominać.
- Najchętniej kazałabym wam już pokazać co umiecie, ale by zachować jakiś tam zdrowy rozsądek przesłuchań to wpierw powiedzcie mi coś o sobie.. krótko.. zięźle... bardzo zwięźle - skinęła głową wpierw na Shiro, a potem na Elsę.

@Shiro @Elsa @Jack Frost @Belle

Zrobiło się ciekawie. Wpierw pojawił się jakiś elegant o dość chłodnym i cynicznym podejściu, potem drzwi otworzył chłopak o wręcz anielskiej urodzie i Shiro musiał się pilnować by nie gapić się na niego, jak na obrazek. A następnie w środku czekała dość osobliwie i młodo wyglądająca dziewczyna. Tak. Będzie ciekawie.
- Nazywam się Takashi Shirogane ale wszyscy mówią do mnie Shiro. W sumie to muzyka to moja odskocznia od pracy.. jestem podpułkownikiem na MO w Dramotopii - odkaszlnął lekko zakłopotany i pokazał mechaniczną rękę.
- Od razu zapewniam, że moja proteza działa doskonale i nie utrudnia gry na basie - dodał.
- A tak to nie mam zbytnio więcej... mam kota, wabi się Black. Nie piję i nie palę - dodał i zerknął od razu na dzbanek wody z wyraźną ulgą.

@Elsa @Rayla @Jack Frost

Przyjrzał się Shiro i zaraz w drzwiach pojawił się Jack. Jego kojarzył z pogłosek oraz z członkostwa w tym samym klubie. Lód powinien trzymać się razem. Nie byli kompatybilni ze zwykłymi śmiertelnikami. Skrzyżował ręce na torsie, dając się tak chłopakowi obczajać. Niemniej po chwili wszedł razem z Shiro i tam spotkali założycielkę tego zespołu. Tak, dziwnym trafem wszyscy mieli jasne włosy. Ciekawy zbieg okoliczności.
- Witajcie. - mruknął w odpowiedzi do nich, zapamiętując sobie ich imiona i funkcje. Tak, grał na perkusji i śpiewał, ale większość bajek miała dobre głosy. W końcu dzieci uwielbiały piosenki.
- Jestem Elsa. Radny w Zamarzniętym Zamku w Dramotopii. Muzyka to raczej hobby, zaraz za tworzeniem swojego lodowego królestwa.

@Rayla @Jack Frost @Shiro

Stawiła się pod wskazanym w wiadomości adresem. Poprawiła jasny sweter, który na sobie miała i odetchnęła. Ok! Do dzieła! Wreszcie szansa by śpiewać coś więcej!
Zadzwoniła na dzwonek i zaczęła się rozglądać.
Czekanie nie jest takie złe, gdy można podziwiać tak piękne miejsce. Było wręcz bajeczne i magiczne. Zapierało dech.

@Rayla @Shiro @Elsa @Jack Frost

Słuchając wypowiedzi obu mężczyzn bawił się w dłoniach kostką do gitary. Dopiero dzwonek do drzwi wydobył go z zamyślenia. Z zewnątrz wyglądał na spokojnie słuchającego z przeciętnym zainteresowaniem, ale wewnętrznie wybałuszał oczy. Kojarzył, że Elsa chyba był w tym samym klubie co on... właściwie dołączył tam dla beki, ale... Nigdy go nie spotkał do tej pory. Miał takie wysokie stanowisko, a do tego taki piękny głos. Cholera jasna Rayla na pewno będzie mu cisnąć potem... Ślinił się jak jakaś dzierlatka!
- Ray teraz ty otwierasz - mruknął do niej, bo nie chciało mu się ruszyć tyłka do drzwi.
- Jak to jeszcze jeden facet to posądzę cię o próbę stworzenia haremu - dodał z żartobliwą groźbą w głosie.
Jego wzrok co chwilę uciekał w stronę Elsy, ale próbował się z tym raczej kryć.
- Miło was poznać - odchrząknął.
- Nie mogę się doczekać by was posłuchać - dodał z lekko onieśmielonym uśmiechem.

@Rayla @Shiro @Elsa @Belle

- O super! - poderwała się słysząc dzwonek.
- Tak tak już idę. I to akurat dziewczyna, więc sorry ale koniec męskich rządów nim się zaczęły - zaśmiała się i poleciała do drzwi.
Przedstawianie się traktowała jak formalność, którą nieco zignorowała. Otworzyła drzwi z rozmachem i oniemiała. No co za słodych!
- O em gie. Cześć! Zapraszam! - Uśmiechnęła się szeroko i zaprosiła Belle do środka.
Też miała jasne włosy, ale nie aż tak jak cała reszta. Wyróżniała się i w sumie to nawet nie był taki zły pomysł.

@Elsa @Shiro @Jack Frost @Belle

Był ciekaw kogo jeszcze przywiało na to spotkanie i faktycznie robił się z nich nieco męski zespół. Spojrzał ponownie na chłopaka. Wydawał się młodszy od niego, ale kto tam wie przecież. Miło się na niego patrzyło. Wydawał się taki kruchy, delikatny jak ze szkła, albo raczej lodu, widząc że wyglądał na przemarzniętego.
Poklepał futerał ze swoją gitarą basową i skinął głową z lekkim uśmiechem. - Chętnie pokażę, co umiem. Mam nadzieję, że wystarczy. I że będziemy mogli też posłuchać ciebie - powiedział niewinnie unikając słowa "was".
Na jego ustach błądził delikatny cień uśmiechu. Zdecydowanie bardziej interesował go Jack niż ewentualna nowa przybyła.

@Elsa @Rayla @Jack Frost @Belle

Kolejna kobieta go nie zdziwiła, ani nie zaskoczyła. Spojrzał na nią spokojnie, choć nie kojarzył jej. Lepiej być nie mogło. Nie pałał aż takim entuzjazmem jak reszta, ale to chyba logiczne. Był Królem Lodu. Niczym Królowa Śniegu.
- Mogę zademonstrować swoje umiejętności - mruknął do nich szczerze choć zauważył, że Jack się mu przygląda. Puścił mu oczko zaczepnie w ramach małego flirtu i posłał jeden z delikatnych uśmiechów. Jako jedyni tutaj byli ze sobą kompatybilni. Jeden drugiego nie zamrozi przypadkiem. Racja?

@Shiro  @Rayla  @Jack Frost  @Belle

Uśmiechnęła się jedynie ciepło i powoli, lekkim krokiem weszła do salonu.
- Witam wszystkich - przywitała się uprzejmie i sympatycznie, po czym z gracją usiadła na jednym z niewielu wolnych miejsc, czyli na sofie obok Jack'a.
Zanim jednak usiadła, przedstawiła się na szybko.
- Mam na imię Belle, śpiewam i gram na pianinie oraz keyboardzie, a także skrzypcach. W sumie robię to też zawodowo, bo pracuję w filharmonii - gdy skończyła mówić i siadła, przyjrzała się wszystkim z zainteresowaniem.

@Jack Frost @Rayla @Shiro @Elsa

Na tak bladej twarzy, jak jego... widać rumieńce i to mocno. Więc wyraźnie było widać soczysty rumieniec, który pokrył jego policzki i szyję. Wydawało mu się, czy...? Nie... prawdopodobieństwo, że dwóch przystojnych facetów go podrywa... było zbyt piękne aby było prawdziwe... Przecież w nim nie ma nic niezwykłego, co mogłoby przykuwać uwagę. Nie to co oni...
- Em.. tak... zagramy wam z Raylą, jedną piosenkę, nad którą pracujemy - powiedział do Shiro trochę się plącząc nieśmiało.
- D..dobrze, to może wpierw Shiro, potem Elsa, a potem... - tu urwał jak weszła Belle.
Przywitał ją z uśmiechem.
- A potem Belle zaprezentuje, co umie. Chcemy z Raylą, byście wpierw zagrali coś, co chcecie, a potem damy wam konkretną piosenkę - dodał nadal unikając nieśmiało wzroku mężczyzn.

@Rayla @Shiro @Elsa @Belle

Gdy weszła do pokoju tuż za Belle, rozejrzała się, spojrzała na Jacka i na jej twarzy pojawił się gigantyczny uśmiech pt. "wszystko jasne". Poruszyła sugestywnie brwiami, a następnie spoważniała udając, że WCALE A WCALE NIC NIE WIDZIIII! Chrząknęła nawet lekko.
- Tak tak. Wpierw słuchamy, potem koncertujemy. Łapcie sprzęt i zagrajcie. Wystarczy kawałek - machnęła ręką i rozsiadła się podekscytowana.
Och niech to wypaliii!

/Ja myślałam że teraz kto inny XD przepraszam aaa!/
@Shiro @Elsa @Belle @Jack Frost

Jego poważną minę ozdobił na chwilę blady cień uśmiechu. Delikatny i ledwo widoczny - dosłownie kącik ust powędrował na moment w górę. Szybko jednak znów spoważniał. Powinien się wpierw skupić na konkretach, a nie na uroczym chłopaku po drugiej stronie stolika. Na pewno miał anielski głos. Już nie mógł się doczekać. Wyjął z futerału swoją gitarę basową i machnął dodatkowy pokład na telefonie.
- To w sumie rzucę klasykiem - powiedział i oczywiście, że musiał wybrać coś z repertuaru Disneyowych bajek.
Stanął na luzie z gitarą i po chwili zaczął grać wraz z melodią, a także śpiewać. Nie ma co, dał upust swoim metalowym zdolnościom, co jakiś czas zerkając na Jacka i na wszelki wypadek - nieco rzadziej - na resztę.
Kiedy skończył, przeczesał palcami włosy i jakby nigdy nic, siadł ponownie na swoim miejscu, a bas schował do futerału. Wzruszył ramionami.
- No. To tak w skrócie na tyle - rzucił spokojnie.

@Elsa @Belle @Jack Frost @Rayla

Skinął głowa na słowa Jacka i zaraz zerknął na Shiro, który wzrokiem pożerał "Mroźnego Dziadka" jakby chciał go upolować. Nieco go to bawiło, bo wyglądało to na jakieś podchody. Czy zamierzał się w to z nimi bawić? Rywalizować? To było ponad jego i jego ego, by się zniżać.
Gdy więc nadeszła jego kolei, podszedł do perkusji i złapał za pałeczki. Nie zamierzał śpiewać mimo, że potrafił. Po co miałby się przechwalać. Mieli już cztery wokale tak? Po co miałby by im być potrzebny kolejny. Może pośpiewać sobie dla siebie w swoim lodowych czterech kątach. Zagrał więc urywek melodii, zerkając spokojnie po wszystkich. Nie był aż tak kipiący energią i radością jak pozostali. W końcu był uosobieniem lodu... Gdy skończył odłożył pałeczki i czekał na ich kolei. W końcu mieli im pokazać melodie, którą mieli zagrać. Czemu Elsa był małomówny? Zawsze był, przynajmniej w gronie nadpobudliwych osób...

@Jack Frost @Rayla @Shiro @Belle