Hazbin & Bajka PBF
Witamy i zapraszamy. Po długiej przerwie wracamy dla tych, którzy chcą pisać. Wprowadzamy nowy świat - Hazbin Hotel.
Hazbin & Bajka PBF
Witamy i zapraszamy. Po długiej przerwie wracamy dla tych, którzy chcą pisać. Wprowadzamy nowy świat - Hazbin Hotel.
Hazbin & Bajka PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.
Hazbin & Bajka PBF


 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  Zaloguj  

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Wyspa Bajek
Konto Specjalne
Wyspa Bajek
Pią Kwi 12, 2019 1:07 am
Wyspa Bajek
Powrót do góry Go down
xNick
xNick
Wiek : 32 lata
Detale : Ostre zęby i pazury, lisie uszy oraz ogon (w częściowo ludzkiej postaci)
Czw Kwi 18, 2019 12:24 am
Każdy, nawet jeśli nie znał tego lisa, i tak prawdopodobnie go kojarzył. Niekoniecznie dlatego, że gość rzucał się w oczy. No, bo co w nim było takiego wyjątkowego - ogon i dziwne uszy? Gorsze mutanty chodziły wokoło i nikt się za nimi nawet nie oglądał. Nie, w przypadku Nicka chodziło o fakt, iż ten bywał wszędzie i wszystkich próbował już chociaż raz na coś naciągnąć. Taki miał styl - lubił wykorzystywać okazje. A w chwilach, gdy na jego straganiku nic się akurat nie działo (wiedział w które dni ruch prawie ustaje i w jakich godzinach przypada szczyt dlatego czuł się pewny iż nic go nie ominie), rudzielec zapuszczał się na wycieczkę po rynkach, ryneczkach, bazarach i innych skupach. Coś co dla innego było śmieciem, on mógł opchnąć komuś za niemałą gotówkę. Wystarczyło poszukać, powęszyć i odrobinę się potargować. To był właśnie jego prawdziwy zawód i to za takie usługi kazał sobie płacić, gdy kolejnemu naiwniakowi z Baśniogrodu podtykał pod nos stary czajnik czy lampę w mocno zawyżonej cenie. A skoro o starociach mowa...
- Ojej, całkiem uroczy ten świeczniczek. Wprawdzie ledwo się trzyma, brakuje mu jednej rączki, jest okrutnie passe, a do tego nikt w tych czasach nie używa już świeczek, aaaale... Niech stracę. Dam piątaka. Możesz zapakować? - cały ten potok słów wylał się w stronę sprzedawcy, podczas, gdy w rudym łbie mężczyzny dochodziło do przekomplikowanych obliczeń godnych wysokiej klasy komputera. Nieistotne jak i co do siebie pododawał. Najważniejsze, że wyczuł duży zysk i już nawet wiedział do kogo zadzwoni z ofertą sprzedaży. Och, i nie zapominajmy o tym, że zaoszczędzi! Trzymany w łapach rupieć miał doczepioną cenę dwukrotnie większą niż zaoferowana przez lisa. Ale jakie były szanse na to, że sprzedawca pamiętał ile zapisał na właśnie zasłanianej przez lisie palce karteczce? Poza tym, małe szanse, że szybko trafi innego chętnego na taki złom. Wóz albo przewóz, powiedziałby Nick, gdyby właśnie nie szczerzył się uroczo, pełnymi garściami korzystając ze swego uroku osobistego.
xNick
Powrót do góry Go down
xJudy Hopps
xJudy Hopps
Wiek : 24 lata
Detale : Królicze uszy; puchaty ogonek.
Czw Kwi 18, 2019 1:54 pm
Wszyscy znali lisa. Wystarczyło wspomnieć o rudej kicie i szelmowskim uśmieszku, a każdy kiwał ze zrozumieniem głową, bądź strzygł uszami, wzdychając ciężko. Większość miała z nim niezbyt pozytywne wspomnienia, można by było nawet stwierdzić, że znacząca część chciałaby go ukatrupić, ale... Judy zawsze nabierała się na te jego wielkie oczy szczeniaka, po których nie mogła zrobić totalnie nic. Normalnie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki!
Tego dnia królik nie miała na sobie munduru (może to i dobrze, zważywszy na to, co dla niej tego dnia zaplanował los). Przechadzała się bez żadnego celu po głównym rynku, oglądając kolorowe rzeczy, sprzedawane przez nieznajomych. Była jednak czujna. Jako stróż prawa (o wiele bardziej wolała takie określenie niż "funkcjonariusz") musiała się mieć na baczności. Mrużyła lawendowe ślepia i uważnie obserwowała każdego, kogo mijała. Jeden typek nawet wyglądał jej jakoś podejrzanie, ale... W tym całym tłumie mignęło jej coś znajomego. Coś rudego i puchatego. Coś, co mogło śmiało zaplątać się pod nogami.
Ogon Nicka.
Przyspieszając kroku, przepraszając kolejne osoby, przecisnęła się przez szarą masę i wreszcie pojawiła się przy jego boku, uśmiechając się szeroko. Spojrzała w górę, początkowo lustrując jego twarzyczkę, jakby upewniając się czy wszystko z nim w porządku, a następnie łypnęła na świecznik, który trzymał w łapach.
Znów. To. Robił.
Zmarszczyła brwi, zerknęła na sprzedawcę, który wpatrywał się w Nicka z otwartą buzią, a następnie znów spojrzała na lisa, biorąc głęboki wdech. Królicze uszy schowały się w srebrnych lokach, a buźka przybrała kolor różowy.
- Przeproszę pana na chwilę, tak dosłownie na minutkę - odezwała się wreszcie, szczerząc równie uroczo co Nick przed momentem. Chwyciła lisa za ramię i odwróciła od straganu. - Co ty znowu robisz? - wyszeptała, znacząco patrząc na świecznik. No i na tego nielegalnego palucha, zasłaniającego prawdziwą cenę!

@Nick
xJudy Hopps
Powrót do góry Go down
xNick
xNick
Wiek : 32 lata
Detale : Ostre zęby i pazury, lisie uszy oraz ogon (w częściowo ludzkiej postaci)
Czw Kwi 25, 2019 2:30 pm
"Nielegalnego palucha"? Dobrze, że nie powiedziała czegoś takiego na głos, bo chłop gotów byłby się śmiertelnie obrazić. Przecież nie robił nic złego! Dokonywał zakupu zupełnie przy tym nikomu nie wadząc. Już pani mikro generał robiła większe cyrki odwracając go od straganu z nieopłaconą zdobyczą w łapach. Jeszcze oboje oskarżą o próbę kradzieży i tyle zostanie z jej nieskazitelnej reputacji. Nie żeby dla NIEGO był to specjalny problem.
Nick bez oporów dał się przesuną za króliczkowi. Judy w zasadzie całkiem mu właśnie pomagała robiąc zamieszanie w tłumie w którym rudzielec zawsze mógł bez problemu zniknąć. Jeszcze wyjdzie na to, że dostanie swój fant za darmo i to w prezencie od funkcjonariuszki policji. Bezcenne.
- Oh, Judy, skarbie. Co u ciebie? Dobrze cię życie traktuje? Wyglądasz na jakąś bardziej różowiutką na policzkach niż zwykle. - lis wyszczerzył swe niepokojąco ostre zębiska tym razem w stronę starej przyjaciółki. Przy okazji mówienia wsunął świecznik do luźnej, bocznej kieszeni spodni, a zrobił to tak naturalnie jakby dawno zapłacił za towar i po prostu chciał mieć wolne ręce, tak dla czystej wygody.
- Powinniśmy się kiedyś umówić na kawę i ciasto marchewkowe. W ogóle nie piszesz, a ja tęsknię. Rozumiem, że jesteś zajęta plus widujemy się w Bajce, ale przecież poza obowiązkami też jest jeszcze życie. Uważam cię za przyjaciółkę, taką od serca. Myślałem, że to odwzajemniasz. Oczywiście zrozumiem jeśli nie, ale...
Gadał i gadał, a przy okazji powolutku odchodził. Nie na tyle szybko by było to zauważalne. Niby tylko usuwał się z miejsca kolejnych osób, którym stali na drodze. Plus jego zaangażowanie w rozmowę było tak szczere, a zielone ślepia przykuwały całą uwagę rozmówcy, iż nie sposób było dodać dwóch do dwóch i za szybko zorientować się do czego ten okropny lis zmierza. Poza tym, i tak wyparłby się każdego oskarżenia. On tylko się zagadał! Zapomniał o tym tamtym czymś czego nie odłożył! Nie doszłoby do tego, gdyby nie oficer Hopps! Oj, nieładnie króliczku. Tego w policji raczej nie uczą.

xNick
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: