Hazbin & Bajka PBF
Witamy i zapraszamy. Po długiej przerwie wracamy dla tych, którzy chcą pisać. Wprowadzamy nowy świat - Hazbin Hotel.
Hazbin & Bajka PBF
Witamy i zapraszamy. Po długiej przerwie wracamy dla tych, którzy chcą pisać. Wprowadzamy nowy świat - Hazbin Hotel.
Hazbin & Bajka PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.
Hazbin & Bajka PBF


 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  Zaloguj  

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Szpital Bajkopolis
Wyspa Bajek
Konto Specjalne
Wyspa Bajek
Pon Kwi 15, 2019 1:59 pm

Dyrektor:

Lekarz:[0/7]
Sekretarka: [0/3]
Wyspa Bajek
Powrót do góry Go down
xCatra
xCatra
Wiek : 19
Sob Kwi 27, 2019 7:59 pm
Catra nienawidziła szpitali. A kto w sumie je lubił? Ten mdły zapach za każdym rogiem, pogarszający się z każdym krokiem wgłąb budynku. Ponury widok chorych, na których nie wiadomo, czy posyłać współczujące spojrzenie, czy może jednak dla szacunku i własnego zagubienia, odwrócić wzrok. Poza tym... Większości szpital kojarzy się z bólem i wszystkim cym, co przy nim robią lekarze, nie? I tym razem nie było inaczej, bo Catra prędzej dałaby sobie pazury skrócić, niż przyjść do tego miejsca z własnej, nieprzymuszonej woli. Po nieciekawym incydencie we własnym mieszkaniu (wypadku właściwie i to nie z jej winy!), musiała tutaj przyjść z mocno krwawiącą ręką. Cud, gdyby nie krwawiła po takim wbiciu w nią sobie noża! Mogłaby przysiąść, że przebiła ją sobie na wylot, ale lekarz jedynie pokręcił z uśmiechem głową i stwierdził, że to nie aż tak poważnie skaleczenie, choć głębokie na tyle, że musiał szyć. Trzy szwy! Trzy, wielkie, ogromniaste i paskudne szwy! Na szczęście owinął jej przedramię w opatrunek i bandaż, dzięki czemu nie musiała na nie patrzeć. Aż denerwował ją też fakt, że nie miała na sobie niczego z długimi rękawami, tylko zwykłą, brązowoczerwoną koszulkę i czarne szorty prawie do kolan. Stopy oczywiście miała gołe.
Teraz siedziała z ponurą miną na krześle w poczekalni, czekając jeszcze na lekarza, który miał jej coś przynieść na ból. Nie był może aż tak wielki, ale wnerwiało ją to, że bolało przy każdym zaciśnięciu pięści. Z jej nieokiełznaniem i skakaniem na wszystko, co żywe i nieżywe, to rzeczywiście może być mocno uciążliwe. I z każdą kolejną minutą niecierpliwiła się coraz bardziej... Czy ten lekarzyna czasem jej nie spławił?
xCatra
Powrót do góry Go down
xAdora
xAdora
Wiek : 19
Sro Maj 01, 2019 12:16 am
Adora nigdy nie zastanawiała się nad swoim stosunkiem do szpitali, a owe placówki traktowała jak nieoderwalną część świata, w którym przyszło jej żyć. Szanowała i doceniała ciężką pracę lekarzy, ponieważ poniekąd blondynce kojarzyło się to z prawdziwym bohaterstwem, heroiczną postawą, którą ona sama lubiła przyjmować. Jednakże jednocześnie szpital przywoływał wszystkie nieprzyjemne wspomnienia bólu, ran oraz uszkodzeń, jakich domowymi sposobami nie dało się wyleczyć… No i oczywiście samą śmierć- skojarzenie niezwykle dołujące i nasuwające się, gdy nawet w takich miejscach specjaliści rozkładają bezradnie ręce.
Tego dnia dziewczyna zjawiła się w szpitalu nie w swoim interesie, a razem ze starzą panią, która mieszkała koło Adory, odkąd ta pamięta. Blondynka, mająca wolny dzień od pracy, spotkała staruszkę na ulicy, gdy ta podążała na swoje rutynowe badania i jak to ona, postanowiła się przyłączyć. Sąsiadka tętniła straszliwie pozytywną energią oraz cechowała ją gadatliwość, toteż czas spędzony w jej towarzystwie wydawał się Adorze przyjemny. Zwłaszcza, że wolała dopilnować, aby kobieta bezpiecznie dotarła na miejsce. Zawsze trzeba być ostrożnym, nawet mieszkając w Bajkopolis. Dlatego też blondynka odprowadziła swoją towarzyszkę prawie pod same drzwi, które wskazano im, jako cel wyprawy, a gdy już przekazała starszą panią do opiekuńczych dłoni młodej i ładnej lekarki, to postanowiła powoli wrócić do domu.
Przechodząc przez poczekalnie zobaczyła znajomą postać i zmarszczyła brwi, gdy ujrzała minę ciemnowłosej dziewczyny, a potem bandaż na ręce. Westchnęła, podwijając rękawy swojego białego golfu. Niemalże automatycznie podeszła do Catry, chcąc upewnić się, iż wszystko z nią w porządku. Choć młode kobiety rywalizowały niemalże na każdej płaszczyźnie, to Adora nie przeszłaby obojętnie obok Cat w takim stanie. W końcu czuła jeszcze ślad po tym, co zostało z ich przyjaźni. Nie wolno zapominać, iż od zawsze były razem, a sytuacje typu staranie się o awans w pracy, dopiero od niedawna poróżniły bohaterki.
- Hej, co się stało? Wszystko gra?- spytała, siadając obok.
Nie chciała stać nad Catrą. W normalnych okolicznościach nie straciłaby okazji, żeby rozdrażnić rozmówczynię, ale teraz martwiła się o jej stan zdrowia. Zerknęła na prawdopodobnie uszkodzoną rękę Cat, a potem położyła dłonie na udach. Następnie spojrzała na swoje czarne spodnie, czekając na odpowiedź.
xAdora
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: